Drogie Czytelniczki! Drodzy Czytelnicy!
Pisząc te słowa czuję ogromną wdzięczność za to, że powieść Niewierni trafiła do Waszych rąk, dzięki czemu poznaliście historię Leny i Alexa. Nie było to wcale takie oczywiste. Długo biłam się z myślami, czy ją spisać i pokazać światu. Jak już wiecie, ta historia wydarzyła się naprawdę. Ja jej wysłuchałam, ubrałam w słowa, pokazałam emocje. Mam na koncie ponad dwadzieścia powieści, jednak ta jest wyjątkowa.
Wszystko inne zawdzięczam komuś wyjątkowemu. Dziewczynę o imieniu na „A” poznałam kilka lat temu. Przypadkiem. Chociaż niektórzy twierdzą, że przypadki nie istnieją. Może lepiej je nazwać przeznaczeniem, zrządzeniem losu, karmą. Wiem jedno. Gdyby nie tamto spotkanie, nie byłoby tej powieści. I za to jestem z całego serca wdzięczna.
Jak do tego doszło? Pamiętam tamten dzień jakby to było wczoraj. Był czerwiec. Piękny, słoneczny dzień. Brałam udział w pewnym spotkaniu, gdzie było dużo ludzi. Nie znałam nikogo. Czułam się niepewnie. W przerwie podeszłam do młodej kobiety, która stała przy oknie. Zagadnęłam. Uśmiechnęła się do mnie W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że to niezwykle silna kobieta. I tak było. Jednak rozmawiając z nią, patrząc w oczy, szybko dostrzegłam, że jest w niej jakaś tajemnica. Całą sobą czułam, że stoi przede mną ktoś, kto przeszedł w życiu naprawdę wiele. Intuicja prawie nigdy mnie nie zawodzi.
Po spotkaniu wymieniłyśmy się numerami telefonów. To był początek przyjaźni, która trwa do dzisiaj. Przyszedł czas kiedy A. opowiedziała mi historię swojego życia. Wiedziałam, że będzie ona trudna. Jednak nie spodziewałam się, że aż tak bardzo. Mówi się, że człowiek może znieść naprawdę dużo. Niestety niektórych życie doświadcza tak bardzo, że aż trudno uwierzyć w to, że byli wstanie wszystko wytrzymać.
Ta powieść ma w sobie wiele emocji. Jeszcze więcej było ich podczas naszych rozmów z A. Strach, ból, wyrzuty sumienia, żal, tęsknota, wdzięczność, radość, szczęście – tak, to wszystko przeplatało się ze sobą. Wtedy jeszcze nie miałam na koncie ani jednej powieści, jednak obiecał A. że kiedyś spiszę jej historię. Bała się jednego. Oceny jej wyborów i działań. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby to zrobić. Myślę, że łatwo jest stać z boku i oceniać innych, nie wiedząc jak wielki lęk mieli w sercu, gdy w ich życiu działa się krzywda. Jak bardzo musieli walczyć o kolejny dzień. Chwytać się ostatnich skrawków nadziei. Nie tylko walczyć z przeciwnościami losu, ale i z wewnętrznymi demonami.
Z pewnością każdy po przeczytaniu tej powieści będzie miał inne odczucia, emocje. Sama czuję ogromną wdzięczność, że ta powieść powstała. Odważyłam się ją napisać. Pokazałam jedynie wycinek życia A. Bo tak naprawdę ta historia jeszcze się nie skończyła…
Pozdrawiam Was serdecznie
Ilona Gołębiewska
Zajrzyj na mój profil na Facebooku
www.facebook.com/golebiewska.ilona.pisarka
Możesz mnie też znaleźć na Instagramie
https://www.instagram.com/ilona_golebiewska/
Lub po prostu napisz maila. Na pewno odpiszę!
ilona.golebiewska@gmail.com